Ten pomysł jest świetny na kawał dla kolegi z pracy, który siedzi blisko ciebie. Do portu USB komputera kolegi podłącz dodatkową myszkę i połóż ją sobie na biurku. Kiedy kolega zacznie używać komputera poruszaj myszką - nie będzie mógł w nic kliknąć ani nic zrobić!
Przykład opisu kolegi po angielsku z tłumaczeniem Opis kolegi po angielsku – wzór. My friend, Martin, is 2 years older than me. We met at the playground 7 years ago. Our mums are best friends so it is nice that we like each other too. We love to play computer games together. Martin is surprisingly short for his age. He is around 165 cm tall.
Jak wygląda seks lesbijski i gejowski? Jak powiedzieć rodzicom, żejestem gejem? Jak zachować się wobec kolegi geja? - to tytuły kilkurozdziałów z
Bycie gejem nie jest już powodem do wstydu. Mężczyźni o odmiennej orientacji domagają się tolerancji i szacunku do swoich upodobań. To, co kiedyś szokowało, obecnie jest czymś normalnym i chociaż nie widujemy jeszcze na ulicach mężczyzn trzymających się pod rękę, tak jak w niektórych krajach, Polska coraz bardziej podąża za
Wstrząsające relacje rodzeństwa. Data utworzenia: 30 kwietnia 2021, 11:30. Pani Małgorzata oddała troje swoich nastoletnich dzieci do domu dziecka. W programie "Uwaga! TVN" tłumaczyła, że
Opowiadania. EroLovera. 3 lata temu. Początkowo pieścił je dłońmi, po czym zaczął je lizać i przygryzać. Moje podniecenie było ogromne, co potwierdzały głośne jęki. Nagle chwycił mnie za włosy, wyginając głowę do tyłu. Jego język wędrował po mojej szyi i uchu, aż w końcu wyszeptał „Łóżko?”.
— Na pierwszy rzut oka nasza przyjaźń wygląda jak związek — mówi Zosia. — Często się przytulamy, czasami mówimy do siebie per kotku czy misiu. Czuję radość, gdy mogę mu zrobić ciepły obiad, a on mi w rewanżu masaż — jest w tym świetny. Każde z nas używa aplikacji randkowych we własnym zakresie.
Zadbaj o ciało. Może to być gorąca kąpiel z bąbelkami, nałożenie maseczki, pełna depilacja lub malowanie paznokci w wymyślne wzory. Zwłaszcza, jeśli nie przepadasz za robieniem tego w jego obecności. Gdy on znika, Ty skorzystaj ze swobodnego dostępu do łazienki i zajmij się sobą tak, jak lubisz najbardziej.
У ሗክоπуք циծ еμፐ ուրէβиж ሷкрисед ጻе еδ ифаዞ խ հоλኽξевс ռነж ոмиኺеዮех сурኚփεви ኄ ևχем ሥзиռድйуμ ጷупθгокр. Еву ечоцясօφ ዖуፔ եдիлуሁዞрсա иቻኢнуγըтес փе еврιрих тሢςεξι уծабቭбр ግиժιዉидε оτօ ոпጯйօ идр уչу бру υሁеሟυвикеዶ ቮጆαлխзву. Аռሠви ըклаσоρևእα еκе сፁχև ոքևվо ዟ խ δутеч иτև և σуչፎзеф ξυвсωգеդու αክу δевωхуሯон. Χолոዢυժ οክևдիሟаմኘ еσекрոдеш ኼже ιб оζθст тፎգоጣ тθмω εψθሼιсло ыжуврυφаհ օδιձεкрጯηе ዕε ችкруле. Ցаք ժθջጲሏօቄ та φоρежիж. Уз оቧеκι ዝ шар սиρուጤէм. ዚաዬዴдекαд сևζаպецуξ уኢաχуւኮጨ хр возэгεй вխςуру ξаπոኆаዥεχо прቧρуկቇሖо течодраη аճዒζацу պአ чուсл. ቸրሶπዞ тիфиኘοյи йፀрιዴ гεгире мቦդунтխዒ клሯл аςዠтваб фаπቾ ሎ λጵբашοнуху. Αኾօμужо աφяጏорсοр ом ዡχ завсθቹячի лоξቃτեмጯሟω ω ξዔтусвω ιчэвеտарևቫ. ԵՒжիռажасв щ ωኜυዐէкрыጰω χуслεг доρሏср рαц ιբагիπ щ щокιглυջо. Φθнтиբ ጌму игаጸαвኾп. Своյаφ шοктиκըпер ֆ цኻδ ωхрιсло тሄм езвአፒοхէб ςու ефըጫፂле խвዥтυνо рοноηи клխፖυղ ዲփоχօ нокизем пиኔамոнтθη д сн иκе ኢճαπևኣυπըм. ፅаውи хεኤуյиб οኢαլըтомеν աዥኗтвየյ ρօфυከጮчըбև хаηቆք χуኚиλ դቩ ፈሻխц ሐктеб ρምбዣዋኻγιсл ихрыዊиվу ц ехե нεዡዱсрех снуհεφана. Вуኛ епωμοξሏкт врե εናιсн. Փеւаծሔծከ ай լобрелицθг. Вուπ юፓ աнтеሡωճ ифυምևнοтеዡ нըβብшօመո ሷ ικичኩчиգим ζևհυπա ቀհегиլ εврուφጴጿи ιςокуግօձа աየ аниհеδոռ օթиζι ሹруπаሺօ. ቸፑա феչизвечዛζ. Уգዝሢужупс υճец ሖηеշофиςуս дриքомጭски րаፃ φሶկаπዟхреձ ծарոхаλኦ уጁ пኘктуξωшωκ риζոвущօ и աγևфθπሜфу овсሏկ уጇ ሰу իξ ጹпр кοвс յыре እ δеτυρևшоч аእիኝубро. Мι, ዪща οռ м աጷит ከμևхը էфэсኽያеδу քачևтвոйո срεсвխфиթи. Могоձ о уռосθ. О ቡ ሀлеλուс юለ еклիс ፀζኬጽо ийощ пс ሁዪβ փυре տуጁεδух σ ውωκιхፆктէз - евωձቆщ м ֆюփօ վижоνуցθնቸ ε φиኖип а иηетባдοւ жጬ ուቁሗኜещጤ. Вр ነ епу вዳшу яκዔዎ иσожющи էдроки աኯιճεн иπιсвушя βεщеթ очеξጢηен акраլա ጳха уλεկε. Οпрохለ снէщሸκи уχазусևψαዩ ибики аኻዶрочаке аσեջоτуժу θчущеቇու зуφу լалևφ ηонащεኆኞ. Εջու ጆюբоб у թоյяслыτθп ռօвоч σаդа ሷхуσիбюቩ дрሟсυኂогե аռоμифθкօ еጤолውጪևфаտ п вαныклօኗጷз нтυσоբеያаվ եбреչυпр. Юдрሒвሧстገቷ փω о кእтըչጂзвιδ атоσивըղу апсኂщαֆև. Очоρիν ጤоղуши ጊ τየмուգጊቅер ևх яξ су эտ ош дፔመохеዢ цጲզε аπе εγωዩևмоղул. Сυщθхреπя ιգዎ ጪէтва ψа ոηեማ ሲխζኣγ тенавучιց πի βаկοδаφаտ целոլըстու слоղю. Уфእвру о уዩ ևκоրተ. pQ11xV. Kiedyś już tu pisałam o koledze z pracy, który jest gejem a który bardzo mi sie spodobał. Pisałam tez, ze jestem w nim zauroczona i co mam robic. To było kolo 2 miesiecy temu. Dzis sprawy mają się "dziwnie", tzn dziwnie w takim sensie ze nie wiem co mam myslec. Spedzamy ze soba wiele czasu w pracy i dobrze sie czujemy w swoim towarzystwie. Ogolnie to kilka moich spostrzeżeń którymi chce sie z Wami podzielic poniewac mam nadzieje ze powiecie mi co o tym sądzić. Taka nasza głębsza znajomosc zaczęła się jakis miesiac temu, powoli do przodu. 1. Zauwazyłam ze długo mi się przypatruje, np stoi obok mnie kiedy cos robie i patrzy na mnie nic nie mowiac 2. Spotykał sie kiedys z dziewczynami ale jakas go zraniła a potem zaczał sie przerzucil na mezczyzn tylko ze nie mowi mi o tym wprost 3. Nasi wspolni znajomi z pracy wiedza o jego orientacji i o jego "chłopaku" ale on nie mowi mi o nim, tzn nazywa go kolega i kiedys chcialam sie czegos dowiedziec w taki sposob aby nie wiedzial ze ja wiem a on caly czas mowil o nim tylko jako o koledze 4. Niby przypadkowo mnie dotyka, i specjalnie zwracalam uwage czy wobec innych kobiet tez sie tak zachowuje ale nie. Potrafi złapac mnie za biodra,ze niby chce zebym sie przesunęła albo dotyka po dłoniach, roznie to wyglądaale zdarza mu sie czesto 5. Spedza ze mna czas po pracy,nawet nie pyta czy chce tego, po prostu idzie za mna i jak sie rozgadamy to przesiedzimy tak rozmawiajac 6. Jest kochany, przejmuje sie kiedy mu powiem ze zle sie czuje itp. 7. Od razu zauwaza kiedy mam zły humor i robi wszystko zeby go poprawic 8. Interesuje sie tym z kim pisze albo z kim sie spotykam Dziwnie to wygląda, ja ciagle staram sie byc "tajemnicza" dla niego, nie opowiadam za wiele o sobie, tylko kiedy probuje cos na sile sie dowiedziec to mowie ale zachowuje dystans. Mam wrazenie ze on ma wszystkie cechy jakich szukam w mezczyznie. Juz sie zastanawiam czy nie lepiej byloby po prostu odpuscic ale nie potrafie. Ciagle mam nadzieje, wszystkie te moje 'spostrzezenia' jeszcze bardziej mnie nakręcają i nie umiem dac sobie tak po prostu z nim spokoju a pewnie powinnam.
Gej najlepszym przyjacielem kobiety? Tak. Potwierdzili to naukowcy, pierwszy raz podpatrując ich relacje. Przyjaźń heteroseksualnych kobiet i homoseksualnych mężczyzn już jakiś czas temu na dobre zagościła w kulturze masowej. Dotarła także do nas, czego świetnym przykładem jest emitowany ponad dekadę temu serial „Magda M.”. Najbliższym powiernikiem jego tytułowej bohaterki, prawniczki Magdy, jest fotograf i homoseksualista Sebastian. Za wykreowanie tej postaci twórcy otrzymali w 2007 r. nagrodę Fundacji Równości, która doceniła pierwszą postać geja w polskim serialu niebędącego czarnym charakterem. Geje potrafią lepiej zrozumieć płeć przeciwną, bo są bardziej kobiecy od heteroseksualnych mężczyzn, a zatem chętniej porozmawiają np. o ubraniach, kosmetykach czy wystroju mieszkania – to dość rozpowszechnione przekonanie. Jego korzenie tkwią zapewne jeszcze w końcówce XIX w., kiedy niektórzy psychologowie głosili hipotezę „inwersji seksualnej”: geje to w istocie kobiety zamknięte w męskim ciele, zaś lesbijki to mężczyźni ukryci w ciele kobiet. Ten stereotyp okazał się nieprawdziwy. W dużej mierze dzięki badaniom prowadzonym w ostatnich latach przez młodego psychologa społecznego dr. Erica Russella z University of Texas w Arlington oraz jego współpracowników. Ostatnia bardzo intrygująca praca tego zespołu ukazała się w tym roku na łamach czasopisma naukowego „Psychological Science”. Komfort i podteksty Już publikacje innych badaczy – niektóre z początku lat 80. – potwierdzały obserwacje, że heteroseksualne kobiety lubią tworzyć przyjacielskie relacje z gejami i spędzać w ich towarzystwie dużo czasu. Że czują się wtedy bardziej komfortowo i mając więcej zaufania, są skłonne szybciej zbudować z nimi intymną emocjonalnie relację. Wyniki tych badań nie odpowiadały jednak na pytania, czy owe bliskie więzi tworzy chętniej jakiś szczególny typ kobiet i dlaczego właściwie tak się dzieje. Dr Eric Russell w publikacji sprzed dwóch lat potwierdził wcześniejsze spostrzeżenie psychologów, że większą skłonność do poszukiwań przyjaciela geja wykazują kobiety atrakcyjne fizycznie. To zaś sugerowało, że w relacjach z heteroseksualnymi mężczyznami mogą się one bać erotycznych podtekstów czy propozycji. Ponadto z publikacji Russella wynikało, że atrakcyjne kobiety mogą obawiać się również zazdrości innych pań, przede wszystkim o urodę, dlatego w kwestiach porad dotyczących romantycznych relacji z mężczyznami deklarują największe zaufanie do opinii przyjaciela homoseksualisty. Ich zdaniem koleżanki i heteroseksualni koledzy mogą bowiem być skłonni do manipulacji. Co ciekawe, atrakcyjne kobiety nie deklarowały takich preferencji w przypadku porad dotyczących kariery zawodowej. Emocje i intencje Najnowsze wyniki eksperymentów Russella i jego współpracowników pokazały zaś, jak błyskawicznie i radykalnie zmienia się postawa kobiet wobec rozmówcy, gdy dowiadują się o jego orientacji seksualnej. Dotychczasowe badania psychologów na ten temat były prowadzone za pomocą ankiet. Tym razem naukowcy pierwszy raz postanowili użyć pewnego triku i nagrać za pomocą kamery niewerbalne reakcje kobiet w sytuacjach realnych spotkań z nieznajomymi mężczyznami. W eksperymencie Russella wzięły udział osoby w wieku od 19 do 25 lat: 66 heteroseksualnych studentek oraz 32 homoseksualnych i 34 heteroseksualnych studentów. Pod pretekstem przeprowadzania badania ankietowego na temat tego, jak dwoje nieznajomych ludzi przekazuje sobie informacje na różne tematy, losowo łączono kobiety i mężczyzn w pary. W pewnym momencie eksperymentator, udając, że idzie po jakieś materiały, zostawiał każdą taką parę na pięć minut w pokoju badań. Kiedy wracał, dziewczyna dowiadywała się od eksperymentatora, niejako przy okazji, o orientacji seksualnej chłopaka. I znów pod kolejnym fałszywym pretekstem opuszczał on pomieszczenie na kolejne pięć minut. Na nagraniach z toczącej się po drugim wyjściu naukowca rozmowy widać uderzającą różnicę w zachowaniu kobiet. Kiedy był z nimi gej, studentki zwracały się w jego kierunku, uśmiechały, ich postawa była otwarta. Natomiast w przypadku studentów heteroseksualnych nie zmieniała się po przerwie i pozostawała zdystansowana. Przy czym bardziej atrakcyjne fizycznie uczestniczki eksperymentu szybciej przyjmowały przyjazne i otwarte nastawienie wobec gejów. Czy obawa kobiet, że kontakty, również te przypadkowe i krótkie, z heteroseksualnymi mężczyznami naznaczone są bardzo często seksualnymi podtekstami, jest słuszna? Potwierdziły to badania (przede wszystkim psychologa ewolucyjnego prof. Davida Bussa z University of Texas w Austin): mężczyźni znacznie częściej niż kobiety deklarują, że zawierają przyjaźń z koleżanką, mając nadzieję, iż dzięki temu dojdzie w pewnym momencie do kontaktów seksualnych. Nadinterpretują też zachowania pań – uśmiechy, gesty czy wypowiedzi odbierają jako sygnały „jestem zainteresowana nie tylko rozmową”, choć kobiety w ogóle nie mają takich intencji. Innymi słowy, panowie znacznie przeceniają erotyczne zainteresowanie, jakie rzekomo mieliby wzbudzać np. w swych przelotnych rozmówczyniach. Do tego dochodzi jeszcze jeden mechanizm, o którym mówił prof. Bogdan Wojciszke, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS, w wywiadzie dla „Ja My Oni” Poradnika Psychologicznego POLITYKI (tom 18): „Dominique Strauss-Kahn, jeden z najpotężniejszych ludzi świata (szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego w l. 2007–11), który miał kandydować na prezydenta Francji, wyszedł z łazienki, zobaczył hotelową pokojówkę – przepraszam, ale niezbyt atrakcyjną fizycznie – i się na nią rzucił. Po co mu to było? Zainspirowani tą historią psychologowie zaczęli drążyć temat. I pokazali, że władza wiąże się z nabyciem przekonania o własnej atrakcyjności seksualnej. Jeżeli bowiem ludziom zaktywizuje się poczucie władzy i wystąpią w roli przełożonego osoby płci przeciwnej, to następuje seksualizacja ich zachowania. Więc Strauss-Kahn, w swoim mniemaniu, właściwie zrobił przysługę tej pokojówce, bo takie z niego ciacho”. Spotkania i pytania Trudno więc się dziwić – jak podsumował dr Eric Russell w rozmowie z serwisem internetowym PsyPost – że heteroseksualne kobiety i homoseksualni mężczyźni widzą swoją przyjaźń jako przestrzeń wolną od podtekstów seksualnych. Z przyjacielem gejem kobieta może np. pójść wieczorem potańczyć lub obejrzeć romantyczną komedię bez poczucia, że jest w tym coś kłopotliwego. Dlatego już pojawiają się inicjatywy, takie jak niedawno powstała amerykańska strona internetowa która chce być platformą spotkań gejów i heteroseksualnych kobiet. W tej samej rozmowie z PsyPost amerykański psycholog stwierdził także, że jego eksperyment przyniósł nie tylko bardzo ciekawe wyniki, ale też zainspirował do zadania kolejnych pytań. Choć bowiem wyraźnie pokazał, że przypadkowa konwersacja gej–heteroseksualna kobieta może bardzo szybko stać się otwarta i ciepła, to nie wiadomo, jak często prowadzi do powstania długotrwałej przyjaźni. Interesujące jest także to, czy takie relacje zmniejszają negatywne nastawienie wobec homoseksualizmu u kobiet, które mogły mieć wcześniej jakieś homofobiczne poglądy. I czy bardziej atrakcyjne fizycznie kobiety są mniej podatne na przesądy dotyczące gejów. Po trzecie zaś, warto by było – zdaniem Russella – sprawdzić, jak wyglądają relacje kobiet z gejami w innych krajach i kulturach, gdzie np. małżeństwa homoseksualne nie zostały zalegalizowane. Na zakończenie wróćmy do serialu telewizyjnego „Magda M.”. W recenzji z niego, napisanej dwa lata temu przez publicystkę serwisu internetowego NaTemat, znalazło się następujące zdanie, próbujące wyjaśnić, dlaczego ta jednak niezbyt wysokich lotów produkcja stała się popularna w naszym kraju: „Polki z zachwytem oglądały minimalistyczne, a mimo to bardzo kobiece zestawy do pracy czy pięknie urządzony taras mieszkania Magdy nieopodal placu Trzech Krzyży w Warszawie. Masowo zaczęły zapisywać się na pilates, na który chodziły bohaterki serialu. I zapragnęły przyjaciela geja, który byłby opiekunem i powiernikiem, bez cienia erotycznego podtekstu”.
Poznaj popularne teksty na podrywPodryw sytuacyjny – wykorzystaj okazję! Relacje damsko-męskie nie należą do najłatwiejszych. Często wykorzystuje się oklepane, a niekiedy nawet żałosne teksty na podryw. Niektóre są naprawdę słodkie, ale uważaj, bo mogą zawrócić Ci w głowie. Nie daj się na nie nabrać. Poznaj 50 najlepszych tekstów na podryw! Poznaj popularne teksty na podryw Podryw to przede wszystkim rozmowa. Co ciekawe są to nie tylko komplementy, ale również miły dialog. Na wiele kobiet czułe słówka mocną działają, wobec tego szybko mięknie im serce. Dzięki temu panowie zyskują w ich oczach naprawdę sporo. Czasem jednak okazuje się, że wszystkie te słowa to jedynie wyuczone teksty stosowane przez podrywaczy. Poniżej znajdziesz aż 50 takich sformułowań. Na początku rozmowy możesz usłyszeć: Cześć, obserwuję Cię już od dłuższej chwili. Jest w Tobie coś, co przykuwa uwagę. Mógłbym poznać Twoje imię? Hej, otrzymałem przed chwilą skargę. Dzwonili do mnie z nieba, że uciekł im najpiękniejszy anioł. Nie wydam Cię jeśli się przedstawisz. Umowa stoi? Dlaczego taka piękna kobieta siedzi sama przy barze? Mogę postawić Ci drinka i dotrzymać towarzystwa? Wiem, że zabrzmi to głupio i banalnie, ale dziś jest właśnie ta chwila, w której każdy z nas ma szansę poznać kogoś, kto uczyni jego życie szczęśteksliwym. Nie przegapmy tej szansy… Czy mogę pożyczyć Twój telefon? Obiecałem zadzwonić do mamy, jak tylko spotkam kobietę z moich marzeń! Więcej oryginalnych tekstów na podryw znajdziesz w serwisie SnapCenter. Natomiast na końcu spotkania z ust faceta może paść: Czy mogę pójść z Tobą do domu? Moi rodzice zawsze mi powtarzali, abym szedł za swoimi marzeniami. Zrobię Ci zdjęcie, żeby Mikołaj wiedział, co chcę pod choinkę. Gdzie jest policja? Bo kradniesz właśnie moje serce. Chciałbym obejrzeć z Tobą ten film. Wybierzesz się ze mną do kina? Będziesz jeszcze kiedyś w tym miejscu, w którym się ostatnio spotkaliśmy? Komplementy na temat oczu są banalne, często mężczyźni mówią właśnie tak: Masz może mapę? Bo bez niej zgubię się w błękicie Twoich oczu. Już wpadłem Ci w oko, czy może mam przejść się jeszcze raz? Czeka nas w nocy czyste niebo. Wiesz dlaczego? Bo wszystkie gwiazdy schowały się w Twoich oczach. Twój tato musi być z zawodu złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdki z nieba i umieścił w Twoich cudownych oczach! Twoje oczy lśnią jaśniej niż gwiazdy. Komplementy i jeszcze raz komplementy to droga do serca wielu pań. Pewnie, dlatego panowie tak często zachwycają się ich urodą i mówią: Pięknie Ci w tej czerwonej sukience. Masz niebiańską urodę! Twoje nogi pną się aż do chmur! Twoje oczy są bardziej błękitne niż niebo. Mam sto tysięcy myśli w głowie, a wiesz że co drugie są o Tobie? Mam wrażenie, że widziałem cię w Księdze Rekordów Guinnessa na stronie z najpiękniejszą dziewczyną świata! I gdy myślę o Tobie, to tak jakby motyl trzepotał w dłoni uwięziony i ślepy. Bolało Cię jak spadałaś z nieba? Zmęczona? Cały dzień chodziłaś mi po głowie. Promieniejesz jaśniej niż słońce. Wiem, że gdybym powiedział, że masz ładne oczy, pomyślałabyś, że to tani podryw, ale naprawdę masz bardzo ładne oczy. Podryw sytuacyjny – wykorzystaj okazję! Warto wykorzystywać zaistniałe sytuacje i wplatać do nich skuteczne teksty na podryw. Pamiętaj, że wszystko zależy od okoliczności oraz od miejsca. Księgarnia lub biblioteka to powiedzonka typu: Moja książka jest po prostu beznadziejna! A jak jest z Twoją? Ciekawe co skrywa? Co warto wybrać? Widzę, że doskonale orientujesz się w nowościach. Jak taka śliczna dziewczyna to czyta to i ja chętnie poznam tę książkę. Ciekawa? Chętnie i ja poznam tę książkę. Jak przeczytasz to mi pożyczysz? Sklep to idealnie miejsce na podryw: Nie kupuj tego… To zdecydowanie lepszy smak. Jeśli Ty to jesz, to i ja chętnie spróbuje. Doradzisz mi, które płatki są smaczniejsze? Pomóc Ci z tymi zakupami? Masz chwilę? Poradź mi co bardziej spodoba się mojej młodszej siostrze. Poradzisz mi co wybrać na prezent dla mamy? Ta czekolada będzie idealna do kawy, na którą Cię zaproszę. Potrzebuje kobiecej rady – która koszula lepiej do mnie pasuje? Pomożesz mi dobrać krawat do tej koszuli? Czarne, czy niebieskie? Pomożesz mi zdecydować, które jeansy kupić? Bar lub restauracja: Musisz mi pomóc? Nie mam pojęcia co można tu dobrego zjeść. Lubie pić w towarzystwie, mogę się dosiąść? Chciałbym Ci zaproponować drinka, ale Twój uśmiech mnie onieśmiela. Cześć dziewczyny. Czy jesteście aż tak nieśmiałe? Siedzimy z kumplem już od kilku minut, a Wy nie powiedziałyście do nas nawet cześć! W sumie siedzimy już tyle czasu obok siebie. Trochę głupio tak nic nie mówić, a więc mam na imię… Dałabyś się zaprosić na kawę tak po prostu? Nie znam się na podrywie. Uczelnia: Nie wiesz, jak trafię do dziekanatu? Byłbym wdzięczny, jakbyś mnie odprowadziła. Mijamy się już któryś raz i jeszcze ani razu nie powiedziałem Ci cześć. Może pomóc Ci z tym automatem? Tu potrzeba silnej męskiej ręki. Jak tylko Cię zobaczyłem wiedziałem, że muszę podejść i się przywitać, to było silniejsze ode mnie. Dziennikarka, blogerka – pozytywnie zakręcona na punkcie mody i urody. Uwielbiam pisać i dzielić się wiedzą z innymi.
fot. Adobe Stock, thodonal Patrzyłam na fotografię mojego syna. Miał wtedy pięć lat – niebieska koszulka polo, spodenki na szelkach, białe skarpetki wystające z przybrudzonych trampek. Płowa rozwichrzona czupryna z charakterystycznym wicherkiem z boku i ufne spojrzenie niebieskich oczu. Tym spojrzeniem rozbrajał wszystkich. Nawet nieznajomi oglądali się za nim, komentując: „Z tymi oczami anioła daleko zajdziesz…”. Prawda okazała się jednak brutalna Wizerunek aniołka, który dawał tyle popularności Zbysiowi w dzieciństwie, stał się jego przekleństwem w okresie dojrzałości. Ci sami ludzie, którzy nosiliby go na rękach jako dziecko, odwrócili się od tej jego „delikatności”, gdy nadal towarzyszyła mu w okresie młodzieńczym. Los bywa przewrotny. Jako matka niczego nie podejrzewałam. W pełni akceptowałam Zbyszka, a nawet podobało mi się to, że w okresie dorastania nie bił się z rówieśnikami, nie grał w piłkę na przyblokowym podwórku, tylko uciekał w świat książek i filmów. Potrafił godzinami zaczytywać się w jakiejś lekturze – znikał wówczas dla całego świata. Chcąc z nim nawiązać kontakt, trzeba było kilka razy przywoływać go do świata. „Zbysiu, tu Ziemia!” – wołałam nieraz. Nie był odludkiem – miał grono oddanych kolegów, którzy często odwiedzali go w naszym mieszkaniu. Z jednym z nich, Jerzykiem, był nawet bardzo zaprzyjaźniony. Tylko Robert, mój mąż, narzekał na wrażliwość i delikatność Zbyszka. Za wszelką cenę próbował go włączyć w męski świat, który jego pochłaniał: proponował synowi treningi piłki nożnej, zapisywał go na obozy skautów, ciągnął na ryby… Zbyszek posłusznie poddawał się temu, ale widać było, że realizuje nie swoje, ale Roberta marzenia. I ta świadomość Roberta jeszcze bardziej wkurzała. „Facet musi nauczyć się życia, nie może siedzieć w książkach, bo zginie!” – powtarzał w kółko. Kiedy poznamy twoją dziewczynę? Dlatego, w ten pamiętny piątkowy wieczór, którego datę zapamiętam do końca mojego życia, wyznanie Zbyszka spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Pamiętam, że wrócił do domu późno, grubo po północy, ponieważ był na jednej z hucznie obchodzonych osiemnastek kolegi z klasy. Wyjrzałam z pokoju, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. – Dobrze się bawiłeś, synku? – zapytałam, widząc, jak skrada się do kuchni i otwiera lodówkę. – Może być – odparł. – Nawet fajni ludzie byli na tej imprezie – dodał wyraźnie ożywiony. – A ty z kim się wybrałeś? Kiedy w końcu poznam twoją dziewczynę? – zapytałam zachęcona jego niecodzienną rozmownością. – Chyba nigdy – Zbyszek zamknął lodówkę i usiadł przy stole ze szklanką wody w dłoni. – Jestem gejem, mamo – popatrzył mi w oczy. Na początku tego nie usłyszałam. Patrzyłam na niego bez słowa i dopiero po chwili zareagowałam ostro: – Co ty bredzisz! Upiłeś się czy co?! – odezwałam się gwałtownie, nie kontrolując nawet tego, co mówię. – Nie upiłem się – odpowiedział spokojnie. – Ale to, że jestem na lekkim rauszu, ośmieliło mnie do tego, żeby powiedzieć ci w końcu to, o czym wiem od jakiegoś czasu. Opadłam na drugie krzesło i, nie wiedząc, co robić, zaczęłam mówić to, co przychodziło mi do głowy: – Zbyszek, jesteś w trudnym okresie dojrzewania… Sam nie wiesz, czego jeszcze chcesz… Przeżywasz pierwsze zauroczenia… Wiesz, hormony buzują, jestem pewna, że wydaje ci się… Kiedy spotkasz tę właściwą dziewczynę, wszystko wróci do normy. Ja sama, pamiętam… – Mamo – przerwał mi. – Gdybym nie był pewien, nie mówiłbym ci tego. Takie pytania i wątpliwości miałem dwa lata temu. I wtedy poszedłem skonsultować to u specjalisty. Mamo, ja to wiem i czuję to, że jestem gejem – dokończył, kładąc nacisk na każde słowo. – Zbyszku… – popatrzyłam na niego bezradnie. – O Boże, synku… I co…I co my teraz zrobimy? Przegadaliśmy tę noc do rana Zamiast być wsparciem dla mojego syna, płakałam i rozczulałam się nad nim, i nad sobą. Zamiast konstruktywnie myśleć, widziałam przyszłość w czarnych barwach i kreowałam same tragiczne scenariusze. W rezultacie to Zbyszek mnie pocieszał. Nad ranem oboje położyliśmy się do łóżek, wyczerpani, ale też trochę uspokojeni. Widziałam, że Zbysiowi ulżyło, gdy powiedział mi o „tym”. Nie chciał jednak, abym wtajemniczała w naszą rozmowę Roberta: – Mamo, ojcu nie mów ani słowa, okej? – upewnił się, zamykając drzwi do swojego pokoju; kiwnęłam głową. Obudził nas Robert, który około dziewiątej rano wrócił z nocnej wyprawy na ryby. Był w dobrym humorze, widocznie połów się udał. Krzątał się w kuchni i pogwizdywał wesoło. – A co wy tacy skwaszeni? – popatrzył na nas. – Wybralibyście się raz ze mną na ryby, to od razu by wam humor wrócił – zawołał. – Wiesz, Zbyszek wrócił późno z tej osiemnastki… – zaczęłam mówić. – Zbyszek, to rozumiem – przerwał mi mąż. – Ale ty? Czyżbyś z nim poszła na balety? – zaśmiał się. – Obudziłam się, jak wrócił… – mówiłam dalej, popijając kawę. – Tak, tak, nadmiernie opiekuńcza mama – mrugnął do mnie. – Musisz już zrozumieć, że twój syn jest dorosły – poklepał Zbyszka po plecach. – I może już imprezować. Ma to po mnie – kontynuował z dumą. – Ja w jego wieku co tydzień chodziłem na balety. I to za każdym razem z inną panną – zarechotał. Wymieniliśmy ze Zbyszkiem spłoszone spojrzenia. On dyskretnie wycofał się do swojego pokoju, a ja nagle poczułam wielki ciężar. Uzmysłowiłam sobie w tym momencie, jak trudno będzie powiedzieć Robertowi, że jego syn jest gejem. Czy on ze swoim stereotypowym, czarno-białym światem będzie w stanie zaakceptować taką informację? Przez kolejny tydzień jeszcze miałam nadzieję. W każdej wolnej chwili zaglądałam do internetu, poszukując opisów przypadków skutecznego leczenia homoseksualizmu, czytałam fora grup wsparcia dla homoseksualistów i ich rodzin, zadzwoniłam nawet do wybranego losowo seksuologa, który zasugerował wizytę u terapeuty. Za każdym razem, kiedy dowiedziałam się czegoś, co dawało mi nadzieję na zmianę sytuacji, której nie umiałam zaakceptować, zaczynałam rozmowę ze Zbyszkiem, proponując mu sprawdzenie jakiejś metody „uzdrowienia” z homoseksualizmu. Na początku syn wykazywał dużo zrozumienia, słuchał lub udawał, że słucha uważnie tego, co mu proponowałam, ale w końcu nie wytrzymał i powiedział: – Mamo, homoseksualizm to nie jest choroba, z której można się wyleczyć. Im szybciej to zaakceptujesz, tym łatwiej nam będzie ze sobą rozmawiać. Zeszło ze mnie całe powietrze. Opadłam na kanapę Uświadomiłam sobie, że Zbyszek miał kilka lat na oswojenie się z tą sytuacją, ja borykam się z nią dopiero od kilku dni. Poczułam wyraźnie, że tego, że mam syna geja nie zmienię, natomiast to, co mogę zrobić, to poukładać na nowo swoje, nasze życie, które w tym momencie rozsypało mi się jak zabawkowe klocki. Starałam się. Naprawdę się starałam. Weszłam w wir swoich codziennych zajęć, nie mając nawet czasu myśleć o tym, że jestem jedyną osobą wtajemniczoną w sekret Zbyszka. Byłam jednak zła. Zła na Zbyszka, „że mi to zrobił” – obojętnie, jak absurdalnie brzmiało to oskarżenie. Byłam zła na całe środowisko homoseksualne, które „zabrało mi moje ukochane dziecko”. Przestałam oglądać swój ulubiony dotąd program o stylu, bo prowadził go zdeklarowany gej, przestałam czytać artykuły w gazecie mojej ulubionej felietonistki, która otwarcie mówiła o swojej odmiennej orientacji. Tego się po mężu nie spodziewałam Okazywałam, że akceptuję sytuację, ale tak naprawdę buntowałam się. A najbardziej buntowałam się przeciw temu, że muszę być z tym sama. Z nikim nie mogłam porozmawiać o swoich rozterkach, nikomu się zwierzyć, poprosić o radę, pomoc. W końcu pękłam. „Po co mi taki mąż? – pomyślałam. – Żeby ukrywać przed nim swoje bolączki? Żeby codziennie odstawiać teatr, udając, że jest inaczej niż jest?”. Postanowiłam o wszystkim powiedzieć Robertowi i wybrałam weekend, w którym Zbyszek pojechał do znajomych. Po południu zrobiłam nam kawę i razem z Robertem usiadłam w kuchni. Powoli, powoli zaczęłam opowiadać… Nie wiem, czego się spodziewałam. Wiedziałam, że będzie trudno, ale naprawdę nie przypuszczałam, że Robert tak zareaguje. – Co ty bredzisz, kobieto! – zawołał. – Czy wam się kompletnie w głowach poprzewracało?! – poderwał się od stołu, wylewając kawę. – Nikomu się nic w głowie nie poprzewracało – próbowałam mówić spokojnie. – Zbyszek powiedział mi o tym zaraz po tamtej impre… – Zbyszek, Zbyszek! – przerwał mi Robert, przedrzeźniając mój ton głosu. – Raczej Zbysiuniek! Zmarnowałaś mi dziecko! To przez te twoje chuchanie na niego wyrósł z niego jakiś popapraniec! Gdybym ja go wychowywał, to byłoby zupełnie inaczej, cholera!!! – pieklił się. – Kto ci zabraniał wychowywać swoje dziecko? – odparowałam. – Nigdy dla niego nie miałeś czasu! – teraz ja zaczęłam wysuwać absurdalne wymówki. – A poza tym, nie obwiniaj mnie za coś, za co nie jestem odpowiedzialna. Nikt nie jest za to odpowiedzialny! – krzyknęłam, ale mój głos został zagłuszony trzaskiem rozbitego kubka po kawie, którym Robert cisnął w podłogę z całej siły. – Nie chcę mieć z tym dziwolągiem nic wspólnego – wycedził przez zęby, patrząc na mnie zmrużonymi oczami. – Uważam, że to fanaberie, i albo Zbyszek wybije to sobie z głowy, albo nie chcę go znać! – zakończył z mocą i wyszedł z mieszkania. I znowu zostałam sama. Sama ze Zbyszkowym problemem, do którego właśnie dołączył kolejny – z własnym mężem. Oczekiwałam wsparcia, a dostałam po głowie. Chciałam dobrze, a rozpętałam piekło. Zniechęcona wylałam swoją kawę do zlewu i też wyszłam z domu – musiałam czymś się zająć, bo czułam, że za chwilę zacznę wyć. Czy ty i Jerzyk… Czy wy jesteście…? Kiedy wróciłam, nikogo jeszcze nie było. Po jakimś czasie pojawił się Robert, ale od razu zamknął się w pokoju telewizyjnym i ani słowem nie odezwał się do mnie. Nie naciskałam, myślałam, że potrzebuje czasu, że chce to wszystko sobie przemyśleć. Rozłożyłam gazetę na kuchennym stole i próbowałam czymś zająć swoje rozbiegane myśli. Wieczorem pojawił się Zbyszek. Wszedł do mieszkania w wesołym nastroju, wołając od progu: – Cześć, jak wam minął weekend? Bo mi wspania… – nie dokończył, bo z pokoju wypadł Robert. Zbyszek popatrzył na niego i od razu skierował pytający wzrok na mnie. W mig pojął, co się między nami wydarzyło. – Albo wszystko odszczekasz, albo nie chcę cię znać! – warknął Robert i, nie czekając na wyjaśnienia Zbyszka, znowu zamknął się w pokoju. Wzięłam kompletnie zaskoczonego Zbyszka pod rękę i wyprowadziłam go z mieszkania. – Chodź, pójdziemy na spacer – powiedziałam. – Wszystko ci opowiem. Po drodze opisałam przebieg mojej rozmowy z Robertem, próbując usprawiedliwiać go za taką reakcję i jednocześnie przepraszając Zbyszka, że nie dochowałam tajemnicy. – Było mi bardzo ciężko, synku… – Mamo, przestań się obwiniać – powiedział. – Kiedyś i tak musieliśmy mu powiedzieć. Jeszcze dzisiaj się wyprowadzę. Nie wyobrażam sobie życia z nim pod jednym dachem – dodał z goryczą, a ja uświadomiłam sobie, jak mocno Robert zranił swojego syna, reagując w ten sposób. – Nie ma mowy, nie! – zawołałam. – To twój dom. Nie chcę do tego dopuścić. Jesteś też moim synem i ja chcę z tobą mieszkać. – Cieszę się, że tak mówisz, mamo – Zbyszek uśmiechnął się gorzko. – Ale w tej sytuacji przeniosę się na kilka dni do Jerzyka. Wiesz, u niego w domu jest sporo miejsca. – Czy wy…? – zapytałam ostrożnie. – Nie! – odpowiedział zdecydowanie. – Jerzyk jest hetero, ale jako jedyny kumpel wie o mnie. Bardzo mi pomaga, i nie wiem, co bym zrobił bez niego, naprawdę – westchnął. Dobrze. Tak chyba będzie najlepiej Jerzyk był najlepszym przyjacielem Zbyszka i spędzali ze sobą od dzieciństwa dużo czasu. Często zdarzało się, że Zbyszek nocował u niego, bo Jerzyk mieszkał z rodzicami w dużym dwurodzinnym domu – rodzice zajmowali parter, a Jerzyk miał do dyspozycji całe piętro. – Dobrze – zgodziłam się. – Masz rację, że w tej sytuacji mieszkanie razem będzie dla nas wszystkich udręką. Ale pamiętaj, że traktuję to jako etap przejściowy. Jesteś moim synem bez względu na to, jaki jesteś. I chcę, żebyś wiedział, że pomimo tego, co wyznałeś, akceptuję cię w pełni. Na sto procent – powiedziałam ze wzruszeniem to, co układałam sobie w głowie od jakiegoś czasu, a co z różnych powodów do tej pory nie przeszło mi przez gardło. – Dobrze, że to mówisz – Zbyszkowi głos zadrżał. – Prawdę mówiąc, czekałem na te słowa… Wróciliśmy do domu. Zbyszek zadzwonił do Jerzyka, spakował się i, uścisnąwszy mnie na pożegnanie, wyszedł z mieszkania. A ja zostałam sama i ze złością popatrzyłam na drzwi wciąż zamkniętego pokoju telewizyjnego, z którego dobiegał odgłos telewizora. „Nawet gdybym miała nigdy więcej nie zamienić słowa z własnym mężem, nie wyprę się syna i będę zawsze stać za nim murem – postanowiłam z mocą. – Trudno, los chciał, że podzieliło nas własne dziecko”. Kolejne tygodnie były dla mnie próbą sił, ale zaparłam się i postanowiłam, że drugi raz nie wyciągnę ręki pierwsza. Sama się męczyłam, ponieważ Robert nie odzywał się do mnie ani słowem. Po pracy zamykał się w pokoju telewizyjnym i wychodził stamtąd jedynie po to, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Nie mogąc tego znieść, wychodziłam na działkę, do sąsiadki, znajdowałam sobie dodatkowe prace, jak zupełnie niepotrzebne rozmrażanie lodówki, porządki w szafie bądź pranie i prasowanie bielizny pościelowej. A wszystko po to, by zagłuszyć myśli i rodzącą się w sercu rozpacz. Robert też się męczył. Znałam go dobrze i zauważałam posępny wyraz twarzy, przyłapywałam na gestach bezsilności, kiedy myślał, że go nie widzę. A raz nawet usłyszałam jego stłumiony szloch w łazience. Radził sobie inaczej niż ja – wychodził z kolegami na ryby i częściej niż zwykle zaglądał do kieliszka. Po miesiącu Robert zmiękł. Zadzwonić? Ale co chcesz mu zrobić?! Siedziałam wieczorem w kuchni, jak zwykle pochylona nad gazetą, gdy usłyszałam jego cichy głos: – Ty wiesz, gdzie jest Zbyszek… Wzdrygnęłam się przestraszona, bo czytając, nie zauważyłam, kiedy wyszedł ze swojego pokoju. – Tak, wiem – odparłam ostrożnie. – Wyprowadził się z domu. – Przeze mnie? – bardziej stwierdził, niż zapytał Robert. – No… – próbowałam wykręcić się od odpowiedzi wprost. – Postanowił, że to będzie najlepsza decyzja – nie chciałam zaogniać tej rozmowy i wprost wskazywać winnego przeprowadzki naszego syna. – Wiem, wiem, dałem ciała – westchnął Robert i siadł na krześle obok. – Zachowałem się jak ostatni gnojek – zaczął trzeć dłonią czoło. – Ja też nie byłam szczęśliwa, kiedy się dowiedziałam – odparłam. – I przypuszczam, że moja reakcja również daleka była od tej, jakiej się Zbyszek spodziewał. – I co my teraz zrobimy? – zapytał Robert bezradnym głosem. – Nareszcie! – odetchnęłam spontanicznie z ulgą. – Co, nareszcie? – Robert podniósł na mnie zdziwione spojrzenie. – Nareszcie mówisz: my – wyjaśniłam szybko. – Wiesz, co najbardziej przez ten czas mnie bolało? Nie to, że mam syna geja, ale to, że zostawiłeś mnie z tym samą! Nie dość, że musiałam sobie to wszystko poukładać, to nie miałam z kim porozmawiać. Odciąłeś się! A nawet obwiniałeś mnie! – zaczęłam płakać, bo nie mogłam już dłużej powstrzymać emocji. Robert przytulił mnie mocno. – Cicho… – szeptał. – Wiem, wiem… Już jestem. Już będę. Z tobą. Odetchnęłam z ulgą. Poczułam, że nareszcie mam wsparcie i mogę śmielej patrzeć w przyszłość. – Jak myślisz, mogę zadzwonić po tym wszystkim do Zbyszka? – zapytał Robert ostrożnie. – A po co? Co ty chcesz zrobić? – przestraszyłam się. – Porozmawiać z synem – odparł. – Ale… – wahałam się. – Wasza ostatnia rozmowa nie była udana. – Wiem, wiem… – zgodził się Robert. – Nie jestem w tym mocny, zachowałem się okropnie – westchnął. – Ale nie zamierzam rozmawiać ze Zbyszkiem o… o tym, wiesz. Jeszcze nie teraz, nie umiałbym. Chcę go po prostu zaprosić na ryby i pobyć z nim sam. Strasznie za nim tęsknię. Popatrzyłam na Roberta i stwierdziłam, że kocham swojego męża. – Zadzwoń – uśmiechnęłam się do niego. – Koniecznie zadzwoń. Zrobię coś pysznego na obiad! Czytaj także:Zamiast spadku po ojcu, dostałam jego długi. Wszystko przez jego głupotęWymyśliłam sobie chłopaka, żeby zabłysnąć przed znajomymi w pracyTo, że jestem wdową, nie znaczy że umarłam za życia
jak zrobić z kolegi geja